"A jednak się kręci…" - rozmowa z panem Tomaszem Sołtyszewskim

Data publikacji: 2020-11-19

Podczas rozmowy z panem Tomaszem Sołtyszewskim dwukrotnie przyszły mi na myśl słynne słowa Galileusza wyszeptane, rzekomo, przez niego przed sądem rzymskiej inkwizycji w roku 1633. I oczywiście nie ma to nic wspólnego z publicznym wyrzekaniem się swoich poglądów, a nawet, wręcz dokładnie odwrotnie. W tym przypadku mowa o konsekwentnym trwaniu przy swoich poglądach i nie mniej konsekwentnym wdrażaniu ich do tzw. praktyki hodowlanej.

Po raz pierwszy przywołałem, w myśli, Galileusza kiedy bohater tego reportażu opowiadał o kolejnych etapach rozwoju swojej hodowli i nieustannej chęci jej powiększania.

Także kiedy pan Tomek opowiadał o planach na przyszłość i, swego rodzaju marzeniu, idee fixe, aby kiedyś całe Jego stado było objęte oceną wartości użytkowej.

Po raz drugi, kiedy młody prezes łódzkiego związku hodowców świń przedstawiał swój nieco nowatorski punkt widzenia na, szeroko rozumiane, zagadnienie zdrowotności stad zrzeszonych w Polskim Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS.
Czyli …”jednak się kręci”.

A kiedy takich hodowców o podobnych poglądach, z podobnym zapałem i optymizmem, planujących dalszy rozwój swoich hodowli będzie więcej, wszystko będzie „kręcić się” jeszcze lepiej. I trudno nie odczuwać z tego powodu radości, zwłaszcza po okresie ostatnich kilku lat, kiedy w minorowych nastrojach i z bezlistnością obserwowaliśmy szybki spadek pogłowia świń w Polsce.

Początki hodowli trzody chlewnej w gospodarstwie w Gosławicach, w gminie Bedlno, w województwie łódzkim sięgają roku 1946. Gospodarstwo to, należące wówczas do pana Mieczysława Tokarskiego – dziadka Tomka, powstało na mocy dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej w Polsce, z 1944 roku. Najpierw było ono, jak wiele innych, gospodarstwem wielokierunkowym, aby w bardzo krótkim czasie stać się uznanym gospodarstwem hodowlanym. Od roku 1956 wszystkie hodowane tutaj zwierzęta obu podstawowych gatunków – bydła i trzody chlewnej, były objęte kontrolą i oceną użytkowości.

W roku 1975 gospodarstwo przechodzi w ręce ojca pana Tomasza – pana Eugeniusza. Nowy gospodarz kontynuuje tradycje hodowlane ojca i nadal oba, wówczas niewielkie stada krów i loch objęte są oceną użytkowości hodowlanej.
Pan Eugeniusz powiększa liczbę loch z kilkunastu do prawie 30 sztuk. Są to zwierzęta rasy wielkiej białej polskiej. Popularne „ostrouchy” od samego początku po dzień dzisiejszy są tu nie tylko wiodącą, ale i ulubioną rasą. Na przełomie lat 1992/93 powstaje pierwsza nowoczesna i doskonale, jak na ówczesne czasy, urządzona i wyposażona chlewnia z prawdziwego zdarzenia.
Wtedy też stado zostaje powiększone do ponad 40 loch, a obok loch rasy wielkiej białej polskiej pojawiają się w Gosławicach lochy rasy polskiej białej zwisłouchej. Hodowca wystawia swoje zwierzęta na niemal wszystkich regionalnych wystawach i pokazach zwierząt hodowlanych. Tym samym hodowla pana Eugeniusza Sołtyszewskiego zyskuje coraz większe uznanie i należne jej miejsce w gronie hodowców świń.

W tym też okresie, po kilku latach przerwy, stworzyły się możliwości bardzo poważnego „dolewu nowej krwi” do naszych rodzimych hodowli.

W roku 1993 zastało zakupionych z Danii i Szwecji kilkadziesiąt loszek i knurów. Część zwierząt obu płci trafiła do zainteresowanych hodowli, ale duża część knurów „zamieszkała” w ówczesnych Stacjach Unasieniania Loch w Stacjach Hodowli i Unasieniania Zwierząt w całym kraju.

Bardzo wielu hodowców skorzystało z nasienia zakupionych knurów, wielu z nich wyceniało odchowywane w swoich chlewniach potomstwo w Stacjach Kontroli Użytkowości Rzeźnej Trzody Chlewnej. W tym samym okresie gwałtownie zaczęło rosnąć zainteresowanie inseminacją loch. Po wspomnianych wyżej importach z Danii i Szwecji szybko były kolejne. Przede wszystkim z obu ww. krajów skandynawskich, ale również z Finlandii i Francji i innych.
Szybko zaczęło, więc wzrastać w polskich chlewniach tempo postępu hodowlanego.
SHiUZ-y oferowały hodowcom coraz więcej, coraz bardziej atrakcyjnego nasienia oraz, co w tym okresie było rozwiązaniem wzbudzających tyleż obaw co zainteresowania – sprzedaż nasienia bezpośrednio do hodowli. Wiązało to się z koniecznością przeszkolenia hodowców i wyposażenia ich w niezbędny do prawidłowego przechowywania nasienia sprzęt.

Jednak w ostatecznym rachunku znacznie obniżało to koszty unasieniania i bardzo istotnie poprawiało skuteczność w rozrodzie i jego wyniki.

Z możliwości tych skorzystał również pan Eugeniusz i od połowy lat dziewięćdziesiątych inseminacja loch stała się jedyną i bardzo skuteczną metodą rozrodu w gosławickiej hodowli.

Szybka poprawa wartości hodowlanej i użytkowej świń w Polsce, m.in. poprzez korzystanie z nasienia pochodzących z najlepszych europejskich hodowli knurów, w krótkim czasie bardzo istotnie zmieniła krajobraz polskiej hodowli trzody chlewnej.

Poprawa wyników w rozrodzie, większa liczba odchowywanych i sprzedawanych loszek i knurów, olbrzymia poprawa potencjału genetycznego oferowanego materiału hodowlanego przysporzyła wielu hodowlom licznych nowych klientów.
Trzeba, więc było szybko modernizować już posiadane i budować nowe obiekty dla trzody. Nie inaczej odbyło się to w przypadku hodowli pana Eugeniusza Sołtyszewskiego.

W roku 2001 powstaje w gospodarstwie nowy obiekt z przeznaczeniem go na pomieszczenia porodowe dla loch. Porodówki te były wykończone zostały plastikowymi rusztami i wyposażone w najnowocześniejsze, w ówczesnym okresie, rozwiązania sterowania klimatem i zadawania paszy oraz pojenia loch i prosiąt. W tym czasie hodowca decyduje o likwidacji krów, a opróżnione budynki, po modernizacji, zostają przeznaczone na odchowalnię i tuczarnię, na głębokiej ściółce. W dawnej oborze znajduje się teraz chlewnia loch.
W tym samym roku pan Tomek zaczyna pracować w gospodarstwie wraz z ojcem, od roku 2004 dołącza do Nich żona Tomasza Anna.

W roku 2003 stado liczy już ponad 100 loch, są to zwierzęta obu ras krajowych: wielkiej białej polskiej i polskiej białej zwisłouchej. Obok tych dwóch podstawowych pojawiły się lochy ras Pietrain i Hampshire. Te ostatnie to wynik olbrzymiego zainteresowania knurami terminalnymi – dwurasowymi mieszańcami ras mięsnych.

Także w roku 2003 hodowla w Gosławicach przechodzi depopulację i ponowne zasiedlenie. Ponowne zasiedlenie odbywa się z udziałem materiału hodowlanego nabytego w dwóch renomowanych hodowlach z województwa łódzkiego i dolnośląskiego. Duża część stada pochodzi po knurach importowanych stacjonujących i użytkowanych w Mazowieckim Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt w Łowiczu.

Obecne stado liczy ponad 140 loch. Są to przede wszystkim zwierzęta rasy wielkiej białej polskiej i Duroc. Lochy wbp inseminuje się nasieniem knurów pasy pbz i w wyniku tego krzyżowania produkuje się tzw. F1. Loszki rasy Duroc po inseminacji nasieniem knurów rasy Pietrain wykorzystywane są do produkcji dwurasowych mieszańców.
W przyszłym roku hodowca planuje wybudować nową tuczarnię, i jak zwykło się mawiać w żargonie hodowlanym – „zamknąć cykl”.
U podstaw tej decyzji leży niestabilny, a często również bardzo nieprzewidywalny rynek krajowych odbiorców prosiąt i warchlaków.

Od pewnego czasu pan Tomasz nawiązał współpracę z Wytwórnią Pasz LIRA. Przede wszystkim zainteresowany jest sprawdzonymi, m.in. na kilku fermach województwa łódzkiego paszami dla prosiąt – prestarterami linii PORCUS oraz paszami dla loch.

Choć współpraca ta jest obecnie w fazie rozszerzania jej i dalszego rozwoju, z „ręką na sercu” można już mówić o pierwszych, wręcz spektakularnych efektach.

I bez fałszywej skromności trzeba, w tym momencie dodać, że dobre trudno jest poprawić…
Młody hodowca bierze udział niemal we wszystkich regionalnych, a także krajowych wystawach, targach i pokazach zwierząt hodowlanych. O poziomie Jego hodowli i wartości hodowanych zwierząt świadczy pokaźna liczba dyplomów i pucharów zdobiących gabinet hodowcy. Pan Tomasz Sołtyszewski jest m.in. laureatem konkursów:

Mistrz Agroligi Województwa Łódzkiego w roku 2002, dwukrotnie Bezpieczne Gospodarstwo,
Producent i Hodowca Trzody Chlewnej Roku w latach: 2005
i 2013, Rolnik Farmer Roku.

Hodowane przez pana Tomka zwierzęta wielokrotnie zdobywały tytuły czempionów i super czempionów na krajowych i regionalnych wystawach zwierząt hodowlanych (m.in. w Poznaniu, Bratoszewicach i innych).
Obok produkcji trzody chlewnej pan Sołtyszewski zajmuje się produkcją roślinną. W ostatnich latach, korzystając z pomocy środków unijnych odmłodził i unowocześnił cały park maszynowy. Na ponad 75 hektarach uprawia przede wszystkim zboża z przeznaczeniem na pasze dla trzody chlewnej, rzepak i kukurydzę. Ta przeznaczana jest na kiszonkę dla bydła opasowego, pan Tomek opasa i sprzedaje rocznie ok. 30 buhajów ras mięsnych.

Jest bardzo zajętym i aktywnym, pełnym energii hodowcą oraz zauważalnym w swoim środowisku. Udziela się aktywnie nie tylko w lokalnych organizacjach.

Jest również członkiem zarządu Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS i członkiem oraz szefem regionalnego związku hodowców świń.

Tomku,
życzymy Ci zrealizowania wszystkich zamierzeń. I dalszych sukcesów hodowlanych!!

TRZODA CHLEWNA 10/2017 Marek Gasiński


sklep chrupka.pl Strefa dzieci
Strona używa cookies (ciasteczek). Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. X