Małe Przeżuwacze cz.1

Data publikacji: 2022-02-11

Małe Przeżuwacze cz.1

         
Hodowla owiec i kóz w Polsce ma wieloletnie tradycje, szczególnie w południowych rejonach kraju. Bardzo cenione są wyroby mleczarskie, które dzięki niepowtarzalnemu smakowi oraz właściwościom kulinarnym znalazły uznanie wielu konsumentów. Nie bez znaczenia jest fakt, że mogą być one spożywane przez osoby uczulone na mleko krowie. Dodatkowo owce i kozy dostarczają również mięsa o wysokich właściwościach kulinarnych i smakowych. Obecnie obserwuje się coraz większe zainteresowanie hodowlą tej grupy zwierząt na pozostałym obszarze naszego kraju. Dotyczy to zarówno profesjonalnych ferm liczących kilkaset zwierząt jak i małych stad stanowiących bardzo często wypełnienie niszy produkcyjnej w gospodarstwach. Spowodowane jest to stosunkowo łatwymi i prostymi sposobami utrzymania zwierząt oraz, co jest szczególnie istotne, niebywałej wręcz ich adaptacji do warunków środowiskowych. Nie bez znaczenia jest fakt, że zwierzęta te mogą być utrzymywane w małych stadach często jako zwierzęta towarzyszące, co jest wykorzystywane w gospodarstwach agroturystycznych.

          Do niedawna panowało przekonanie, że zwierzęta te, a szczególnie kozy nie mają wygórowanych wymagań pokarmowych. Sądzono, że przeżyją one na przysłowiowym „kiju od szczotki”. Jednak czy o ich przeżycie tylko chodzi? Zwierzęta mają być zdrowe oraz dostarczać produktów jakimi są mleko oraz mięso. Można to uzyskać tylko i wyłącznie wtedy, gdy zapewni się im odpowiednie warunki środowiskowe, z których żywienie odgrywa kluczową rolę. Hodując tę grupę zwierząt można posiłkować się wiedzą i doświadczeniami jakimi posługujemy się w hodowli krów. Ogólnie rzecz biorąc, masą ciała małych przeżuwaczy odpowiadają ok. 1/10 – 1/8 masy ciała dorosłej , tak więc ilość i rodzaj pasz będzie odpowiednio mniejsza. Jeżeli chodzi o żywienie w poszczególnych okresach ich życia również można zauważyć pewne analogie. Nieco inaczej wygląda organizacja pracy, a szczególnie rozród. Mimo dawnego udomowienia zwierząt zachowały one sezonowość rozrodu, co poniekąd ułatwia pracę. Nie ma aż takiej potrzeby, jak w przypadku krów, by je restrykcyjnie grupować. Z kolei w przypadku produkcji mlecznej są okresy z bardzo wysoką produkcją mleka (zaraz po wykotach) oraz okresy „bezmleczne” – (zasuszenie).
                                              
            Jak na wstępie wspomniano zarówno owce jak i kozy są przeżuwaczami, więc podstawową ich żywienia są pasze objętościowe. Tak naprawdę od ich jakości i wartości pokarmowej zależeć będzie przyszła produkcja, a tym samym opłacalność hodowli. Wiadomo, że ewolucyjnie posiadają one zdolność do wykorzystania „gorszych” pasz w porównaniu do krów, jednak wiadomo też, że gorsza pasza równa się mniejsza produkcja. Trzeba uzmysłowić sobie, że na wyprodukowanie 1 kg mleka potrzebują one odpowiednie ilości składników pokarmowych. Nie dotyczy to tylko kilogramów paszy, ale ilości dostarczonej energii, białka i pozostałych składników pokarmowych. By to bardziej uzmysłowić porównano dwie próbki siana o różnych parametrach. Obydwie pasze zostały sporządzone w podobny sposób z zachowaniem należytej staranności jednak z przyczyn organizacyjnych zostały zebrane w różnym okresie wegetacji roślin. W przypadku pierwszej próbki analiza pokazała, że zawiera ona 165 g białka ogólnego, a ilość białka trawionego w jelicie wynosiła odpowiednio BTJN – 103, BTJE – 91, ilość energii była na poziomie 0,78 JPM. W przypadku drugiego siana uzyskane wyniki przedstawiały się następująco: zawartość białka ogólnego – 110 g, BTJN – 72, BTJE- 82 oraz 0,7 JPM. Wiadomo, że zawartość włókna wzrasta wraz z opóźnieniem zbioru przy jednoczesnym spadku zawartości białka i energii. Z kolei wysoka zawartość włókna powoduje ograniczone spożycie pasz, a tym samym ogranicza nam produkcję. Wiedza ta jest kluczowa dla hodowców. Na wyprodukowanie 1 kg mleka koza według norm INRA potrzebuje 0,385 JPM energii oraz odpowiednio białka w ilości 45 g BTJ. Należy zwrócić szczególną uwagę, że dzisiaj nie operuje się tylko pojęciem białka ogólnego, ale tak naprawdę ważna jest ilość białka trawionego w jelitach (BTJ). Tak więc dysponując wcześniej wspomnianymi paszami objętościowymi trzeba wiedzieć, że przy takim samym pobraniu uzyska się różną wydajność mleczną. Ta sama zależność obowiązuje w przypadku pozostałych pasz jakimi dysponuje hodowca w gospodarstwie. Wiadomo też, że ze wzrostem wydajności mlecznej należy zwiększyć koncentrację składników pokarmowych w dawce (zwierzęta mają fizyczne ograniczenia w pobraniu określonej ilości pasz – określanej pobraniem suchej masy). Jedynym rozwiązaniem jest wprowadzenie do diety pasz treściwych. Tak też obecnie się dzieje. Dzisiaj normą jest wzbogacanie dawki w różnego rodzaju mieszanki wnoszące oprócz podstawowych składników pokarmowych również odpowiednie ilości minerałów i witamin. Co więcej, szczególną uwagę zwraca się nie tylko na ogólną zawartość białka. Istotne jest jaka jego część zostaje chroniona w żwaczu i trafia bezpośrednio do jelit. Dlatego też kupując mieszanki treściwe trzeba zwracać uwagę na skład surowcowy, który bezpośrednio wpływa na wydajność i zdrowie zwierząt. Zbyt dużo łatwo rozkładalnego białka w żwaczu przyczynia się bowiem do poważnych problemów zdrowotnych w stadzie. Zwierzę, aby pozbyć się nadmiaru białka rozłożonego przez mikroorganizmy żwacza do amoniaku transportuje go do wątroby w celu zamiany do mocznika, który następnie usuwa z organizmu. Jest to proces szalenie obciążający organizm zwierząt. Dodatkowo zwierzęta tracą znaczne ilości energii, która potrzebna jest na „utylizację” nadmiaru białka żwaczowego. Gdyby były prawidłowo żywione mogłyby produkować zdecydowanie więcej oraz, co jest szczególnie ważne być zdrowe. Mocznik w nadmiarze jest szkodliwy do zdrowia. Poprawna dawka pokarmowa powinna więc pokrywać zapotrzebowania zwierząt na składniki pokarmowe, uwzględniając ich wzajemne proporcje. W przypadku białka z zawartością białka żwaczowego z reguły nie ma problemu. Są natomiast trudności w zaspokojeniu jego ilości na poziomie jelit. Jedynym rozwiązaniem jest jego wprowadzenie poprzez mieszanki treściwe. Idealnym rozwiązanie wydaje się stosowanie mieszanek, w których podstawowym surowcem białkowym jest poekstrakcyjna śruta sojowa. Zawiera ona stosunkowo wysoki poziom białka ogólnego gdzie jego rozkład w żwaczu przyjmuje się na poziomie 60 % czyli blisko 190 g z kilograma trafia bezpośrednio do jelit. Jednak w tym wypadku dużo, bo aż 270 g drogiego białka będącego bezpośrednią pożywką do mikroorganizmów w żwaczu, co z kolei może wiązać się z wysokim poziomem mocznika w mleku. Jest to żywienie bardzo drogie. Alternatywą dla tego modelu jest zastosowanie białka chronionego specjalnie przygotowanego dla zwierząt przeżuwających. Jednym z wyróżniających się produktów jest Golden Protein. Porównując go do poekstrakcyjnej śruty sojowej dostarcza zdecydowanie więcej białka chronionego (ponad 210g) oraz, co jest szczególnie istotne, zdecydowanie mniej obciąża żwacz białkiem szybko rozkładalnym (130g) umożliwiając tym samym na lepsze wykorzystanie pasz objętościowych. Niebywałą korzyścią stosowania Golden Protein jest fakt, że w stosunku do poekstrakcyjnej śruty sojowej zawiera zdecydowanie więcej metioniny chronionej, co z pewnością przyczyni się do zwiększonej produkcji mlecznej. Liczne badania pokazują, że stosując białko chronione można podnieść zawartość kazeiny w mleku. Jest to szczególnie ważne w przypadku produkcji serów. Kolejną zaletą wspomnianego produktu jest fakt, że jest to produkt w 100% bez GMO.

Autor: dr Arkadiusz Michalak
Wytwórnia Pasz „LIRA” Sp. z o. o.

                                                    


sklep chrupka.pl Strefa dzieci
Strona używa cookies (ciasteczek). Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. X