Dwadzieścia lat współpracy

Data publikacji: 2025-05-09

Dwadzieścia lat współpracy

Dwadzieścia lat współpracy

          Wraz z panami Konradem Przybylakiem – przedstawicielem Wytwórni Pasz LIRA z Krzywiniu oraz Danielem Pieprzykiem – doradcą żywieniowym z tejże firmy odwiedzamy kolejnego klienta, który od wielu lat współpracuje z tą znaną i cieszącą się (od prawie trzech dekad), renomą i nieposzlakowaną opinią, firmą paszową. I, jak już na początku naszego spotkania i rozmowy nasi rozmówcy zaznaczają, w najbliższej przyszłości nie planują niczego zmieniać w tej kwestii. Zresztą, cóż można powiedzieć – ponad dwadzieścia lat nienagannej współpra-cy to nie przypadek, to profesjonalizm obu współpracujących ze sobą stron.
Gościmy właśnie w gospodarstwie pana Jerzego Marciniaka w miejscowości Trzcinica w gminie Wielichowo w powiecie grodziskim. Określenie gościmy ma tutaj też jakby nieco inny wydźwięk, albowiem już przy powitaniu przez gospodarzy czuje się niewymuszoną sym-patię i szczerą życzliwość dla gości. I nie ma tu mowy, w żadnym razie, wyłącznie o osobach panów Daniela i Konrada, w ich przypadku już po kilku chwilach pobytu można by odnieść wrażenie, iż stanowią oni trwałą i integralną cząstkę tej sympatycznej rodziny. W naszym spotkaniu uczestniczy również młodszy gospodarz – pan Sławek Banach, zięć i mąż pani Kasi – jednej z czterech córek państwa Marciniaków. Powoli na stole „lądują” kolejne serwowane przez gospodynię kubki z aromatyczną, pachnącą kawą. To znak, że nadszedł już czas na wspomnienia i przedstawienie historii hodowli.

Pan Jerzy pracował w tym gospodarstwie, jak sam mówi, od zawsze, „od dziecka”, jednak historia tego rodzinnego przedsiębiorstwa zaczęła się znacznie wcześniej. Ciemną kartą historii był z pewnością okres wysiedleń, który nie ominął także rodziny państwa Marciniaków. Wśród wysiedlonych znaleźli się również bliscy pana Jerzego. Niestety nie wszyscy z nich wrócili do domów. Dziadkom pana Jurka udało się szczęśliwie powrócić i zaraz po powrocie wzięli się za intensywną rozbudowę i rozwój gospodarstwa oraz przyszłej hodowli.

Mijają lata, pan Jurek, wówczas jeszcze gospodarując jeszcze wraz z ojcem systematycznie unowocześnia i modernizuje swój przyszły „warsztat pracy”. W roku 1977 hodowcy moderni-zują oborę i stodołę, co jest przyczynkiem do powiększenia, wówczas niewielkiego stada krów i loch (8 krów i 3 lochy i jałówki na sprzedaż).

W latach 1978 – 1980 ojciec pana Marciniak przepisuje gospodarstwo synowi, który zakasu-jąc rękawy bierze ster i zarządzanie „firmą” w swoje ręce. Areał wynosił wówczas około 16 ha i było to typowe wielokierunkowe gospodarstwo rolne. W roku 1967 ojciec pana Jurka kupił używany ciągnik C 325 który, jak pokazały najbliższe lata stał się niezwykle ważnym, przydatnym i bardzo pomocnym sprzętem w szybko rozwijającym się gospodarstwie. Ówczesna produkcja roślinna w większości przeznaczona była na pasze dla trzody chlewnej i bydła. Ponadto poważną pozycję w strukturze uprawy stanowiły uprawiane ziemniaki i truskawki. Państwo Marciniakowie są rodzicami czterech córek, postanowili połączyć „przyjemne z pożytecznym” i z posiadanego areału wydzielili córkom pewną część pola z przeznaczeniem jej pod uprawę właśnie truskawek. Młode „przedsiębiorczynie” miały dbać o rozwój owoców, pielęgnować je, a na końcu zebrać i w najwyższej jakości je sprzedać.

Uzyskiwane środki były pierwszymi poważnymi dochodami samodzielnie wypracowanymi przez siostry. Niestety tylko jedna z córek – Pani Katarzyna została, jak to się zwykło mawiać „w branży”, pozostałe panie zajęły się innymi formami działalnościami niż praca na roli.

Tymczasem w gospodarstwie pana Jerzego następuje wiele zmian, potrzeba intensyfikacji całej produkcji, poważny wzrost produkcji mlecznej – obora pana Jerzego objęta kontrolą (od 1984 – 1985 roku) użytkowości przynosiła coraz lepsze efekty i wyniki hodowlane. Wydajność mleczna wynosiła wówczas 3,6 tys. kilogramów mleka. Dalszy wzrost produkcji mlecznej wymagał szybkiego doposażenia zarówno samej obory, a także produkcji roślinnej przeznaczonej niemal w całości pod potrzeby tej ostatniej. Ponadto obserwowany w naszym kraju, w tym okresie, szybki wzrost zainteresowania, coraz łatwiej dostępną, światową i europejską genetyką spowodował możliwości częstych wyjazdów hodowców bydła, głównie do krajów europejskich w poszukiwaniu „nowych” genów do własnych hodowli. Pan Jerzy Marciniak wyjeżdża na wystawy zwierząt do Niemiec i również do tamtejszych stacji unasieniania. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W najbliższych latach wydajność trzcinickiej hodowli wzrasta do około 8 tysięcy litrów mleka. W tym właśnie okresie pan Jerzy jest potentatem wśród miejscowych hodowców, posiada największe stado krów w okolicy co, z kolei wymusza konieczność poszukania kolejnej dzierżawy – ponad 50 ha ziemi i dalszego nieustannego po-większania użytkowanego areału. Hodowca równocześnie bardzo szybko powiększa swój park maszynowy, stając się, jednak najczęściej, współwłaścicielem około 20 jednostek maszyn i urządzeń rolniczych, pod koniec lat siedemdziesiątych kupuje nowy kombajn. Okres przemian ustrojowych pan Marciniak przechodzi stosunkowo łagodnie, jak sam mówi wprawdzie bez dużych pieniędzy, ale i bez kredytów. Niestety nie zawsze życie toczy się według naszego sce-nariusza, pan Jerzy podczas prac budowlanych w gospodarstwie ulega wypadkowi i w latach 2003 – 2004 korzysta z możliwości przejścia na rentę strukturalną. W roku 2000 przepisuje gospodarstwo na córkę Katarzynę. Pani Kasia w roku 2003 bierze ślub z panem Sławkiem Banachem i można rzec – historia zatoczyła kolejne koło…

Obecnie gospodarstwo liczy (wraz z dzierżawami i z łąkami) 77 ha. Już pod nowymi rządami hodowla przeszła kilka modernizacji. Od wolnowybiegowej z przewodowym systemem doju (rok 2004 – stado liczyło wówczas 35 krów) do w części uwięziowej, w części wolnowybiego-wej w roku 2010 (przy stanie 45 krów). Kolejne modernizacje w latach 2015 – 16 pozwalają na powiększenie stada do 70 krów. Od 2011 do 2022, po kolejnych modernizacjach drugiej części obory wolnowybiegowej i robota udojowego stado liczące 70 sztuk może pochwalić się wydajnością 8,5 – 9 tysięcy litrów.

W roku 1998 pan Jerzy podejmuje współpracę z firmą LIRA. Wówczas to rozwijająca się firma paszowa zlokalizowana była w Bielewie. W gospodarstwie stosowany jest system żywienia PMR. W skład mieszanej dawki prócz bardzo dobrej jakości pasz objętościowych tj. kiszonka z kukurydzy lucerny oraz wysłodków buraczanych wchodzą własne zboża, które są źródłem energii. Jedynym źródłem białka w stole paszowych, które stosują państwo Banachowie jest Golden Protein Plus. Produkt ten zdobył zaufanie hodowców dzięki przeprowadzonym w tym gospodarstwie doświadczeniu. Jak się okazało stosowanie produktów poddanych procesowi ekstruzji zwiększa wydajność. Dodatkowo w mieszance PMR dodawana jest pełna gama dodatków mineralno-witaminowych. Wszystkie one dostarczane są przez firmę LIRA, a są to: Maxmilk KROWA, BuforHelp oraz RumenHelp. Kolejnymi produktami stosowanymi w go-spodarstwie są dwie pasze podawane przez robota udojowego: Maxmilk 22% oraz Maxmilk 18% Energii o zwiększonej koncentracji składników pokarmowych. W odchowie cieląt wykorzystywane są pasze pełnoporcjowe: Chrupka Musli oraz Maxmilk Cielak Starszak.

Państwo Katarzyna i Sławek planują nadal rozwijać tę świetnie prosperującą hodowlę, w naj-bliższym czasie planują zmodernizować drugą część obory i zakupić drugi robot udojowy. Planowana na najbliższe lata wydajność mleczna na poziomie 12 – 13 tys. litrów zobowiązuje…

Autor:
Marek Gasiński


sklep chrupka.pl Strefa dzieci
Strona używa cookies (ciasteczek). Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. X