Rozmowa z panem Piotrem Maćkowiakiem z Lucin

Data publikacji: 2020-11-19

Rozmowa z panem Piotrem Maćkowiakiem z Lucin

Luciny to niewielka miejscowość położona w odległości kilku kilometrów od Śremu i około trzydziestu kilometrów od siedziby naszej firmy. Mieszka tu od lat i gospodaruje, samodzielnie już od dwudziestu pięciu lat, kolejny klient firmy LIRA – pan Piotr Maćkowiak.
W roku 1991 pan Piotr przejmuje od rodziców, wówczas jeszcze stosunkowo niewielkie, i jak większość w tym okresie, wielokierunkowe gospodarstwo rolne. Obok produkcji roślinnej oraz niedużej hodowli bydła ojciec pana Piotra produkował tuczniki. Część wstawianych na tucz warchlaków pochodziła z produkcji własnej, w gospodarstwie „stacjonowało” także kilka loch ras wielkiej białej polskiej i polskiej białej zwisłouchej. Znakomita większość wstawianych na tucz prosiąt pochodziła jednak z zakupu. Te ostatnie nabywane były wprawdzie od tych samych i znanych panu Maćkowiakowi producentów, nie zawsze jednak był to materiał o znanym i wysokim statusie zdrowotnym…
Młody hodowca zaraz po przejęciu gospodarstwa postanowił zająć się na serio hodowlą trzody chlewnej. Minęło jednak kilka lat zanim, w pełni, zrealizował swój ówczesny projekt. Modernizacje i przeróbki poszczególnych budynków, również po zlikwidowanych krowach, realizowane były na bieżąco przez kilka kolejnych lat. Na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych pan Piotr podjął decyzję o poważnych zmianach w produkcji. Wówczas stado w Lucinach liczyło niecałe 40 loch i były to zwierzęta wyłącznie ras krajowych.
Na pierwszy ogień reorganizacji hodowli poszły pomieszczenia porodowe. W roku 2001 w budynkach dotychczas wykorzystywanych na tuczarnie powstało, pierwsze z prawdziwego zdarzenia, osiemnaście tzw. porodówek. W tym samym roku powstaje także, położona w siedlisku niedaleko gospodarstwa, nowa tuczarnia. W tym samym okresie hodowca przerobił również stodołę na pomieszczenia dla loch tzw. luźnych i niskoprośnych i wyposażył je w stacje paszowe. Konsekwencją tych zmian było powiększenie stada podstawowego do ok. 70 loch.
Niecałe dwa lata później pan Maćkowiak podejmuje decyzję o budowie nowego budynku z przeznaczeniem na kolejne porodówki. W roku 2006 zostaje oddany do użytku nowy budynek z dwudziestoma kolejnymi stanowiskami porodowymi.
W międzyczasie pan Piotr nawiązuje kontakt z, dobrze prosperującą już na polskim rynku, firmą Pen Ar Lan i wymienia lochy ras krajowych na materiał genetyczny ww. firmy. Równocześnie dokonuje dalszego zwiększenia stada podstawowego – do ok. 100 loch.
Genetyce tej hodowca jest wierny do dnia dzisiejszego, a uzyskiwane wyniki potwierdzają słuszność wyboru sprzed lat.
Licząca dzisiaj ponad 120 loch hodowla należy do najlepszych, nie tylko w regionie, w którym się znajduje, ale również wśród krajowych chlewni o podobnej wielkości i produkujących w oparciu o materiał francuskiej firmy genetycznej (obecnie Choice Genetics).
Na podstawie skrzętnie prowadzonej, przez syna hodowcy – Mikołaja, dokumentacji hodowlanej wynika, że od lat średnio rodzi się tutaj ponad 13,5 prosięcia w miocie i odchowuje się od jednej lochy z miotu prawie 12 sztuk. W efekcie od jednej lochy w ciągu roku uzyskuje się na fermie pana Maćkowiaka 26 prosiąt. Te prosięta odsadzane od matek w 23-24 dniu życia ważą ponad 7 kg. Pan Piotr z dumą pokazuje warchlaki, które w wieku 100. dniu życia mają masę ciała 52 kg.
Produkcja prosiąt i dalej tuczników w oparciu o tak plenne linie wymusiła przebudowę i powiększenie ilości posiadanych pomieszczeń tuczowych. W roku 2010 hodowca modernizuje, znajdującą się w odległości kilkuset metrów od gospodarstwa, tuczarnię. Przebudowa tych pomieszczeń wymaga zmiany systemu utrzymywania zwierząt na tzw. bezściółkowy na rusztach. Obecnie pan Piotr jest w przededniu budowy nowej tuczarni. Sprzedawane do stałych odbiorców tuczniki, od wielu miesięcy osiągają niezmiennie tzw. mięsność na poziomie 58 – 58,2 %. Trzeba tu dodać, iż tuczniki sprzedawane są w średniej masie ciała 109 – 112 kg, średnio w 153 dniu!
Pan Maćkowiak wyraźnie podkreśla, że uzyskiwane obecnie wyniki hodowane nie są zasługą wyłącznie potencjału i możliwości genetycznych hodowanych tutaj zwierząt. To efekt nie tylko dobrze zorganizowanej pracy trzech osób, bo obok pana Piotra hodowlą trzody chlewnej oraz uprawą ponad 140 ha zajmują się tylko żona Beata i syn Mikołaj.
Ale to także ogromna zasługa firmy paszowej, z którą pan Maćkowiak współpracuje od ponad 15 lat. Pan Piotr wspomina czasy, kiedy w roku 2002 rozpoczynała się Jego „przygoda” z nową i nieznaną Jemu jeszcze wówczas firmą genetyczną musiał poszukać firmy paszowej, która zagwarantuje odpowiedniej jakości pasze dla tych bardzo wymagających zwierząt.
Wybór padł na niezbyt odległego sąsiada – wytwórnię pasz LIRA, wówczas jeszcze w Bielewie. Najpierw były to pasze dla stada podstawowego, później stopniowo dla młodszych zwierząt, obecnie całe stado w Lucinach żywione jest paszami firmy LIRA. Pana Piotra, nieustannie odwiedzają przedstawiciele z konkurencyjnych firm paszowych. Ale jak twierdzi, nie zamierza nic zmieniać, ponieważ zarówno osiągane wyniki produkcyjne, jak i ekonomiczne w pełni Go zadowalają.
Od chwili pojawiania się w firmowej ofercie pasz dla najmniejszych zwierząt – linii Prosiaczek, a obecnie PORCUS hodowca, z wyżej przedstawionymi wynikami i z przekonaniem, korzysta z wszystkich czterech pasz tej ekskluzywnej kolekcji.
Jest również jednym z tych hodowców, którzy przekonywali i namawiali właściciela firmy do produkcji pasz dla prosiąt przy maciorach w formie tzw. kruszonki.

Warto słuchać i korzystać z uwag doświadczonych hodowców, dzisiaj jest to bardzo popularna i chętnie kupowana forma paszy macPORCUS GOLD!


sklep chrupka.pl Strefa dzieci
Strona używa cookies (ciasteczek). Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. X