Gospodarstwa Tomasza i Mariusza Bujaków
Data publikacji: 2020-12-02
Marek Gasiński
Wytwórnia Pasz LIRA w Krzywiniu
Gospodarstwa Tomasza i Mariusza Bujaków
Zarodowa hodowla świń rasy polskiej białej zwisłouchej pana Tomasza Bujaka z Krzyżanek rozpoczęła swoją działalności na polskim rynku w 1986 r. Ponieważ w tej samej miejscowości funkcjonowała już od lat powszechnie znana i ceniona hodowla rasy pbz pana Mieczysława Nowaka (a prywatnie teścia Tomasza), pan Bujak postanowił wymienić użytkowaną dotychczas rasę na rasę wielką białą polską. W roku 1990 zakupił pierwsze 20 loszek rasy wbp. Pomysł był trafiony, bo stad zarodowych rasy wielkiej białej polskiej było wówczas niewiele, a szybko wzrastało zainteresowanie hodowców, tą właśnie rasą mateczną. Lata dziewięćdziesiąte ubiegłego stulecia to początek, trwającej po dzień dzisiejszy współpracy z wieloma stacjami unasieniania loch w całym kraju, w tym również z filiami Wielkopolskiego Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt w Tulcach. Knury z hodowli pana Tomasza należą do czołówki rozpłodników stacjonujących w SUL-ach na terenie niemal całego kraju. Mowa tu nie tylko o knurach rasy wielkiej białej polskiej, która stanowiła i stanowi główny kierunek tej hodowli, ale również o bardzo popularnych, w tamtym okresie, knurach terminalnych. To dwurasowe mieszańce ras duroc i pietrain oraz duroc i hampshire. Tuczniki – potomstwo tych mieszańców doskonale sprawdzały się nawet w nieco gorszych warunkach środowiskowych, bardzo dobrze wykorzystywały paszę i charakteryzowały się szybkim tempem wzrostu oraz doskonałą jakością tusz. Ważnym atrybutem hodowli pana Tomasza Bujaka było to, że niemal wszystkie sprzedawane knury, zarówno czystorasowe, jak i mieszańcowe posiadały indeks wyceny ojca na podstawie potomstwa (indeks SKURTCh). Ponadto pan Bujak, jako jeden z pierwszych hodowców przyuczał knury do skoku na fantom i do pobierania od nich nasienia. Prawie wszystkie sprzedawane knury posiadały wyniki badania nasienia wykonywane przez pracownię fizjologii
i patologii rozrodu WZW w Lesznie.
W roku 1995 do hodowli w Krzyżankach trafił knur Rasmus z Finlandii. Knur ten o doskonałym fenotypie i doskonałych parametrach hodowlanych dał początek nowej linii. W roku 1996 na Krajowej Wystawie Zwierząt Hodowlanych w Warszawie pan Tomasz odebrał z rąk ówczesnego Ministra Rolnictwa pierwszą nagrodę (czempionat) za knura–potomka Rasmusa. Trzeba w tym miejscu dodać, że ww. czempionat był tylko jednym z bardzo wielu nagród i wyróżnień, które przez wiele lat z rzędu zdobywały zwierzęta z hodowli w Krzyżankach. Zarówno loszki jak i knury pana Bujaka uzyskiwały wysokie lokaty na krajowych i regionalnych wystawach zwierząt zarodowych, a także na licznych targach i pokazach. Świadczy o tym kolekcja pucharów, dyplomów i medali zdobiąca cały dom, tych niezwykle sympatycznych i gościnnych gospodarzy.
Druga połowa lat dziewięćdziesiątych była bardzo korzystnym okresem dla hodowców świń. Wówczas stado podstawowe liczyło 60 loch rasy wielkiej białej polskiej i 20 loch rasy duroc. Ogromne zainteresowanie materiałem reprodukcyjnym postawiło przed hodowcą kolejne wyzwanie – czy powiększyć stado rozbudowując chlewnię, czy może zmodernizować posiadane już obiekty, zmienić technologię produkcji a przy tej okazji wymienić stado. Ostatecznie zwyciężyło to drugie rozwiązanie. Pan Bujak wybudował nowe porodówki (siedem komór z czterema stanowiskami porodowymi każdy) oraz nowoczesną odchowalnię (pięć pomieszczeń po 100 sztuk) i w roku 2001 zakupił, w województwie pomorskim, 60 loszek rasy wielkiej białej polskiej. Wyniki produkcyjne ówczesnego, odnowionego stada to: ponad 26 prosiąt odchowanych od lochy, prosięta odsadzane w wieku 28 dni, w średniej masie 7,8 kg. Wyniki oceny przyżyciowej knurów kształtowały się na poziomie 59 – 60 % mięsa w tuszy, ponad 700 g dziennego przyrostu i powierzchni „oka polędwicy” ponad 58 mm. Początek lat dwutysięcznych przyniósł w hodowli w Krzyżankach wiele zmian. Najpierw rozbudowa i modernizacja chlewni a potem rozbudowa i powiększenie stada. Po nich przyszła kolej na następcę i pojawiającą się, wprawdzie jeszcze na dość odległym horyzoncie, sukcesję…
W roku 2005 Mariusz – syn państwa Marii i Tomasza ukończył naukę w technikum rolniczym w Lesznie i „oddał się do dyspozycji prezesa”. Młody absolwent postanowił pójść w ślady ojca, dziadka i wujków i zająć się na serio zarodową hodowlą trzody chlewnej.
Tym samym postanowił On „dochować wierności” polskiej hodowli, z którą rodzina związana jest już w trzecim pokoleniu. Mariusz, na razie jeszcze wspólnie z ojcem, rozpoczynają nowy etap w tej hodowli.
Już w roku 2005 młody hodowca staje się właścicielem dość sporego kawałka ziemi i, położonej niedaleko rodzinnych Krzyżanek, chlewni w Krzekotowicach. Dobrze zlokalizowane gospodarstwo, z dala od przejazdowych drów, sąsiadów i innych hodowli świń zdaje się być doskonałym obiektem do prowadzenia „zarodówki”. Po wykonaniu niezbędnych prac i niewielkich modernizacji rusza, na fermie w Krzekotowicach, produkcja.
W roku 2012 w rejestrach Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS pojawia się nowa hodowla zarodowa ras polskiej białej zwisłouchej i wielkiej białej polskiej pana Mariusza Bujaka w Krzekotowicach. Hodowca postanawia powiększyć stado i rozbudować swoje obiekty. W roku 2017 korzystając z funduszy unijnych (PROW 2014 – 2020) pan Mariusz buduje nową chlewnię i powiększa stado podstawowe do 100 loch. Jest to w pełni nowoczesny i doskonale urządzony obiekt hodowlany, wyposażony w najnowocześniejsze rozwiązania produkcyjne i technologiczne. Ferma spełnia wszystkie wymagania w zakresie bioasekuracji ferm trzody chlewnej i dobrostanu zwierząt. W nowym obiekcie znalazły miejsce zwierzęta o najwyższym i niezmiennym statusie zdrowotnym, co z kolei jest warunkiem koniecznym, aby zaopatrywać w materiał hodowlany takie elitarne firmy jak stacje unasieniania loch. Ponad połowa stada na fermie w Krzekotowicach objęta jest oceną wartości użytkowej świń. Dotyczy to zarówno ras matecznych: polskiej białej zwisłouchej i wielkiej białej polskiej jak i ras tzw. mięsnych, których męskie potomstwo (knury terminalne) są przeznaczone do sprzedaży do stacji knurów.
Oba gospodarstwa i obie fermy doskonale współpracują ze sobą osiągając bardzo dobre rezultaty hodowlane. Obaj hodowcy zgodnie podkreślają, że zarówno wyniki hodowlane, jak i wysoki status zdrowotny obu stad, to także efekt wieloletniej współpracy z lekarzami weterynarii – hyopatologami z gabinetu weterynaryjnego Animal z Pobiedzisk. Średnie wyniki, za ostatnie dwa lata, uzyskane w chlewniach pana Tomasza i pana Mariusza to ponad 28 prosiąt odchowanych od jednej lochy w roku, indeks oproszeń 2,3 – 2,4 oraz średnia mięsność tuczników 59 – 60 %. Tucz w gospodarstwach panów Bujaków jest sytuacją raczej incydentalną, dotyczy wyłącznie tej części materiału hodowlanego, który nie znalazł nabywców z przeznaczeniem ich do dalszej hodowli. Zarówno na fermie w Krzyżankach, jak i w Krzekotowicach oba stada stosują, od kilku lat, z powodzeniem inseminację pozaszyjkową. Metoda ta od pierwszych miesięcy wprowadzenia jej do codziennej praktyki usprawniła i znacznie ułatwiła pracę sektora rozrodu oraz zwiększyła liczbą rodzących się i odchowywanych prosiąt o prawie 2 sztuki.
Oba gospodarstwa posiadają wspólnie ponad 80 hektarów gruntów ornych, przeznaczonych niemal w całości na produkcję roślin paszowych. Ponieważ ilość produkowanych zbóż, mimo bardzo wysokich plonów nie wystarcza na pokrycie, w całości, zapotrzebowania dla wszystkich użytkowanych tu zwierząt, duża część zbóż jest dokupywana. Produkcja świń była, jest i będzie głównym kierunkiem produkcji w gospodarstwach panów Bujaków. Ale od pewnego czasu pojawił się tutaj drugi gatunek zwierząt hodowlanych. To około 180 buhajów mięsnych rasy Limousine. Hodowcy zakupują je od stałych kontrahentów w masie ciała około 250 kg i opasają do uzyskania masy ciała 850 – 900 kg.
Wszystkie pasze sporządzane są w gospodarstwach. Hodowcy kupują wyłączenie gotowe prestartery na okres odsadzania prosiąt od loch.
Panowie Tomasz i Mariusz są bardzo wiernymi i stabilnymi klientami firm, których produkty sprawdziły się w dłuższych okresach czasowych i trudno Ich namówić na zmiany. Od kilku lat współpracują także z Wytwórnią Pasz Lira, przede wszystkim w zakresie dodatków wspomagających rozród: MegaFLESZ i o-MEGA L.
Profesjonalnie zarządzane gospodarstwa hodowlane wymagają optymalnych oraz innowacyjnych rozwiązań, również w zakresie prawidłowego i nowoczesnego żywienia, zwłaszcza w obliczu czekających w najbliższych latach zmian.
Może jest więc teraz pora, aby szczegółowo przestudiować oferty firm, które już od dłuższego czasu przygotowują się do nadciągających przeobrażeń?
TRZODA CHLEWNA 10/2020 Marek Gasiński